niedziela, 16 marca 2014

IV rozdział ♥


Kolejny dzień zapowiadał się mało interesująco po tym co wydarzyło się w szkołe nie chciałam tam wracać , ale musiałam bo wiem że matka nie pozwoli mi zostać w domu. Więc wstałam jak zawsze, ogarnęłam się i pojechałam do szkoły, w drodze do niej obawiałam się co mnie tam czeka.Gdy już dotarłam wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w stronę szkoły, jak się spodziewałam byłam obserwowana i obgadywana przez ludzi,lecz postanowiłam mieć to gdzieś i iść dalej, zauważyłam znajomą twarz był to Justin.Nie był on sam.Byłą z nim grupka ludzi, więc postanowiłam ich ominąć.Nie udało mi się to, bo Justin podbiegł do mnie

-Wszystko w porządku?-spytał
-Jasne-uśmiechnęłam się fałszywie
-Musimy pogadać-powiedział
-Chyba nie teraz?-spytałam
-Po szkolę-powiedział-Będę czekał-dał mi buziaka w policzek i poszedł

Z wielkim uśmiechem prawię,że pofrunęłam do klasy.Wiem miałam się zająć nauką , ale nie mogłam przestać o nim myśleć był jak narkotyk,który zażywałam co dnia, na szczęście Lola wybudziła mnie ze snu i oznajmiła że własnie zadzwonił dzwonek.Powędrowałyśmy do klasy,siedział tam już Josh

-Chcesz ze mną usiąść?-spytał Justin
- Nie mogę-powiedziałam ze smutną miną
-Możesz,przeżyje-powiedziała Lola
Uśmiechnęłam się i usiadłam koło Justina.Przez całą godzinę śmialiśmy się i rozmawialiśmy.
Bardzo polubiłam go i nie wiem dlaczego może to przez jego super charakter, a może to przez te oczy i uśmiech
-Może skoczymy na kawę-spytał Justin-ja stawiam
-Wiesz co chętnie,ale muszę odebrać mojego głupiego brata może kiedy indziej-odpowiedziałam
-Możemy przecież iść z twoim bratem na kawę-powiedział
-Myślę że to nie jest dobry pomysł-odpowiedziałam
-Nie daj się prosić-zrobił słodką minę
-Haha okey skoro tak ładnie prosisz.
Ruszyliśmy w stronę szkoły Toma,gdy zaszliśmy on czekał już na nas
-Cześć braciszku-powiedziałam przytulając go
-Kto to ? -spytał Tom
-Jestem Justin-powiedział podając rękę,chłopiec również podał dłoń.
-Co powiesz na gorącą czekoladę-spytałam Toma
-Chętnie-odpowiedział uśmiechając się

***
-Weście co chcecie-powiedział Justin-Ja stawiam
-Nie trzeba-powiedziałam
-W takim razie ja poproszę szarlotkę i gorącą czekoladę-powiedział Tom
-Okej a co dla Ciebie-zwrócił się do mnie Justin
-Mi wystarczy koktajl truskawkowy-odpowiedziałam
-Ja księżniczka sobie zachce-powiedział śmiejąc się
-Ha ha bardzo śmieszne-zrobiłam głupią minę i poszłam usiąść do Toma
Po chwili Justin przyniósł szarlotkę i gorącą czekoladę dla Toma,chwilę poźniej przyniósł koktajl truskawkowy dla mnie a dla siebie kawę
***

-Spakowało?-spytał Justin Toma
-Było pyszne-odpowiedział szczęśliwy
-Idziemy?-powiedziałam dokańczając pić koktajl
-Justin idzie z nami?-spytał mały Tom
Spojrzałam na Justina pytającą miną
-Może pójdziemy na plac zabaw?-spytał Justin
-Tak! Tak! Tak!-krzyczał skacząc Tom
-To chodzmy-powiedziałam śmiejac się
Ruszyliśmy na plac zabaw.
***
Justin wziął mnie na ręce a ja zaczęłam krzyczeć. Poszedł ze mną do piaskownicy i rzucił się na nią,zaczął mnie łaskotać
-Ja tu jestem!-powiedział mój młodszy brat
Spojrzeliśmy na niego,Justin szybko zeszedł ze mnie
-Nic nie widziałeś młody-powiedziałam
-Jasne jak zawsze-machnął ręką i poszedł na huśtawkę

***
Weszłam na górę.Zegar wskazywał 20:30 byłam strasznię zmęczona więc zasnełam.

Był czwartek obudziłam się o 6:30 więć poszłam pod prysznic.Moje ciało się odprężyło w końcu po czterech dniach wzięłam prysznic,kiedy wyszłam poszłam do szafy i ubrałam sukienkę,uznałam że muszę dla Justina wyglądać świetnie,wtedy dostałam smsa

Od nieznany

Haha myślisz że Justin na ciebie leci? Mylisz się on ma takie zadanie,wiem najlepiej suko


twój wielbiciel xo


Przestraszyłam się. Dostałam dużo jeszcze takich smsow postanowiłam znów to zrobić.Poszłam do łazienki i zaczełam się ciąc wtedy weszła moja mama


-Kochanie spóźnimy się-szybko schowałam żyletkę kiedy mama otworzyła drzwi od łazienki-Co ty robisz?! czy ty sie tniesz?! Sara co powiedziałam o cięciu się?! -krzyczała
-Mamo to nie tak jak myślisz-zaczęłam się tłumaczyć
-A jak?! Nie! pojdziesz do psychologa! myślałam że przestałaś to robić-krzyczała na mnie
-Ale już kiedyś byłam tam i mi to nie pomogło!
-Może tym razem pomoże..śpiesz się do szkoły-powiedziała trzaskając drzwiami
-Kurwa!-krzyknęłam
-słysze!-wołała z dołu matka

***
Podszedł do mnie Justin
-Co jest?-spytał
-Nic-odpowiedziałam
-Sara twoja ręka-powiedział z zaniespokojona miną-krwawi
-aa to nic takiego-wziął moją rękę
-Sara czemu robisz sobie krzywdę?!-spytał
-Nie twoja sprawa-powiedziałam odchodząc.


______________________________________________________

I jest IV rozdział ♥

Podoba się?

Komentujcię ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz