piątek, 19 września 2014

XIII rodział ♥

Wstają poczułam ból od szyi aż po mój kręgosłup w końcu spałam na plaży pod kocem z Justinem
Nie mówię że nie było fajnie wręcz mogę powiedzieć że było idealnie oprócz tego że mieliśmy spać na piasku. Oczywiście pobyt tu nie obszedł się bez mojego mamy telefonu do mnie z pytaniem ,,GDZIE JESTEM'' oczywiście uspokoiłam ją i powiedziałam że śpię u Loli usatysfakcjonowało to ją w sumie co miałam powiedzieć ,,część mamo jestem na plaży z Justinem i nie mamy jak wrócić do domu ponieważ James i Lola pojechali sobie bo się pokłóciłam z moim chłopakiem" jakbym tak powiedziała to nie obchodziło by to moją mamę musiałabym wracać na noga bo by nie zniosła tego że śpię sama obok Justina na pustej plaży'' 

– Justin! wstawaj kochanie musimy wracać do domu  krzyczałam mu do ucha 

Sara powiedz mi jaki jest powód że budzisz mnie o tak wczesnej porze ? 


– Nooo nie wiem może dlatego  że zaraz będzie tu mnóstwo ludzi a my tu śpimy jak bezdomni ?


  kurde racja już się zmywam w końcu nie chce żeby ktoś mnie widział z tobą gdy masz taką fryzurę hahah  zacząłem droczyć się z nią 

 Patrz na siebie jak wyglądasz jak się przebudzisz to też nie jest za piękny widok mały odpowiedziałam pięknym za nadobne 

 Jaa mały ? –  spytałem z rozbawieniem w oczach 

 – Taak  ty mały, nie słyszałeś ? 

Słyszałem bardzo dobrze, ale wiesz o tym że jestem wyższy od Ciebie kochanie ? 

To nie znaczy że nie mogę powiedzieć na Ciebie mały 

–Chodź tu głupku uściskałam go jeszcze za wczoraj abyśmy już na zawsze zapomnieli o wczorajszej kłótni

– Oj coś czuję że trudno mi będzie się Ciebie pozbyć skarbie

– Nikt ci nie karze tego robić myślisz że będzie łatwo w naszym związku oczywiście że nie z twoją i moją zazdrością ale nikt się z nas nie poda i ja bynajmniej będę do końca 

–Myślisz że umiałbym pokochać kogoś innego jak Ciebie jesteś dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie innego zakończenia niż my razem, ja cię kocham Sara mimo wszystko kocham twoją poranną fryzurę twoje wieczne pretensje o byle co twoją zazdrość gdy inna laska patrzy na mnie, ale najbardziej kocham w tobie że nie boisz się być sobą i że masz swoje zdanie 

Jesteś kochany aa wiesz że ja cię też kocham ale to już tak bardzo mocno z całego serduszka i też nie wyobrażam sobie przyszłości bez ciebie bo moja przyszłość właśnie tu siedzi i zgaduje że ma ochotę mnie pocałować 

Chłopak złączył nasze wargi w pożądającym  pocałunku chciałam więcej niż zwykły buziak ale nie wiem czy byłam gotowa. Pocałunek nie trwał wiecznie a mógł przerwali nam James i Lola którzy pytająco na nas spoglądali 

– A wy co już pogodzenie spytał zdziwiony  

 – Tak już od czasu w którym postanowiliście jechać do domu i nie zostawić kluczyków !

 – jeju nie gniewajcie się chcieliśmy was pogodzić  i nie widzieliśmy innego sposobu i jak widać pomogło 

– to jak wy też się pokłócicie przywieziemy was tu i spędzicie całą noc z szopem praczem który wyjada coś  ze śmietnika czekaj ale my przynajmniej damy wam coś do jedzenia bo wiesz my całą noc musieliśmy oglądać jak szop je wywalonego Hamburgera to nie jest za przyjemny widok jak ktoś jest głodny 

 – Dobrze przepraszam na następny raz przywieziemy wam coś do jedzenia 

 – HA HA bardzo śmieszne, czy możemy już wracać do domu mam już dość tej plaży


 ****

Będąc w domu szybko weszłam do wany aby zmyć z siebie cały brud zrobiłam sobie długą relaksując kąpiel  moje mięśnie potrzebowały właśnie tego byłam cała obolała i chociaż to mi się należało za taką ciężka noc. Musiałam się szybko szykować ponieważ czekała mnie szkoła ale na szczęście dzisiaj szłam na 11 więc mam czas żeby się uszykować i trochę pospać 
Ubrałam mój ulubiony komplet i postanowiłam zadzwonić do Justina  

Heej kochanie już do ciebie jadę lepiej coś zjedz zaraz będę na twoim podjeździe  –  usłyszałam po drugiej telefonu




  Nie zdążyłam nic powiedzieć połączenie się zakończyło. Postanowiłam sobie zrobić śniadanie naleśniki z malinami i borówkami to najlepsze na pusty żołądek. Robiąc pierwszego naleśnika o mało co wylądował na podłodze po jakimś czasie miałam do tego już wprawę szło mi na prawdę dobrze byłam na tym skupiona ale niestety jeden z naleśników wylądował na podłodze usłyszałam dzwonek do drzwi podbiegłam i otworzyłam wiedziałam że to Justin więc rzuciłam mu się na ramiona z pytaniem czy jest głodny 

Nie jadłem w domu a ty co masz dobrego ?  –  zapytał wchodząc do środka 

– Właśnie robiłam naleśniki ale przestraszyłam się dzwonka i jeden wylądował na podłodze 

–  Aż tak ci źle idzie ? –  zapytał rozbawiony 

– Tylko jedn naleśnik wylądował na podłodze nie przesadzaj 

Jedząc szybko naleśnika nie miałam za dużo czasu ponieważ była już 10.30 a droga do szkoły jest masakryczna jakby ją tu opisać wieczne korki, zabiegani ludzie, wypadki 


  ****
Miałam pierwszą lekcje biologi z panem Harrisem lubię bio bo przynajmniej na jego lekcji można trochę pospać 

Uwaga wszyscy to jest jeden z naszych nowych uczniów Luke Fray przywitajcie go ciepło w naszej szkole. Może powiedz nam coś o sobie

Nie ma sprawy. Cześć jestem Luke Fray jak już powiedział to za mnie pan Harris, pochodzę z Seattle i przeprowadziłem się tu z mamą i siostrą.

 – Dobrze chłopcze usiądź z Sarą

Noo nie po prostu super chłopak z którym flirtowałam na plaży ..  Justin jak się dowie to mu się to nie spodoba ale nie zamierzam mu tego mówić w końcu on bardzo dobrze wie że kocham tylko jego 

Ooo cześć Sara nie widziałem że będziemy chodzić do tej samej klasy – powiedział zdziwiony 

– Ja też nie miałam pojęcia że jeszcze kiedyś Cię zobaczę, słuchaj chciałabym Cię bardzo przeprosić za Justina dla niego to wszystko źle wyglądało mam nadzieje że nic Ci nie jest 

– Jest dobrze, twój chłopak powinien panować nad agresją przecież nie miałem nic złego na myśli poprosiłaś mnie tylko abym nauczył Cię pływać nie widzę w tym nic złego 

 – W sumie ja też  – powiedziałam z uśmiechem 

 – Słuchaj jak będziesz jeszcze chciała się jeszcze nauczyć pływać to wiesz że możesz zawsze pytać, w ogóle mogłabyś mi po lekcji pokazać gdzie jest stołówka 

 – Jasne a ty jakbyś chciał mogę cię oprowadzić po całej szkole 

 Pani Saro co jest takiego ważnego że pani przerywa mi lekcje 
Mama nadzieje że to się już nie powtórzy bo nienawidzę chamstwa 
No to jak już mówiłem podzielę was na  3 osobowe grupy i będziecie robić projekt a na jaki temat wyśle wam na e – mailu Dobrze więc Saro ty będziesz z Lukiem i Lolą robić projekt pasuje ci to ? Czy może pani życzyła by sobie kogoś wymienić 

 Nie dziękuje taka ekipa mi odpowiada  – powiedziała ze złością w oczach 

W całej szkole rozszedł się dzwonek co znaczyło tylko jedno przerwę na lunch 

 Luke idziemy na stołówkę zapytałam poznasz moich znajomych 


 – Pewnie chodźmy umieram z głodu 

Stołówka była wypełniona nastolatkami obściskującymi się jedzących swój lunch słuchających  muzyki.
Zajęliśmy miejsca i zaczęliśmy rozmawiać o zdarzeniu na plaży 

Aaaa właśnie to jest Luke   – wskazałam na chłopaka dokańczającego kanapkę 

Cześć jestem Lola a to mój przyjaciel Chris i chłopak James  – podała chłopakowi rękę 

 – Miło mi was poznań  – powiedział z akcentem 

Hej kochanie całując mnie w policzek Justin usiadł koło mnie przytulają mocno do siebie 

 –  Heej  jestem Luke poznałeś mnie już na plaży  

  – Aaa tak to ty podrywałeś Sare 
    
 – Justin już to przerabialiśmy, najwidoczniej ty mi nie ufasz i nie umiesz przyznać prawdy więc nie mamy o czym teraz rozmawiać 

– Jakbym nie zareagował w porę już byś się pewnie z nim przytulała wiem co tacy jak on ma na myśli

Wyszłam z trzaskiem drzwi od stołówki nic nie mówiąc ani się nie odwracając szłam prosto do klasy od matematyki. Lekcja dłużyła się niesamowicie a wzrok Justina czułam na sobie nie czułam się za dobrze wręcz przeciwnie miałam już ochotę jechać do domu ale zapomniałam że do szkoły przywiózł mnie Justin super ciekawe jak wrócę  na pewno nie z nim nie mam ochoty na niego patrzeć



  ****

Stojąc na parkingu zastanawiałam się jak wrócić do szkoły 

  Heej może podwieźć Cię do domu ? 

 – Mógłbyś bo wiesz przyjechałam dzisiaj do szkoły z Justinem a mama pojechała na spotkanie i tak wyszło że nie mam czym wracać a nie za bardzo chce mi się oglądać Justina 

 – Pewnie wsiadaj nie ma sprawy, słuchaj jeśli nadal chodzi o tą plaże nie chce aby twój chłopak był zazdrosny nie ma o co i powinien wiedzieć jak bardzo go kochasz on w ogóle zdaję sobie z tego sprawę 


– Najwidoczniej nie skoro pozwolił aby takie coś pokłóciło nas 

Już miałam wsiadać do auta ale ktoś mnie pociągną za nadgarstek trochę się przestraszyłam odwracając się zauważyłam Justina 


– Sara mimo to że się pokłóciliśmy nie pojedziesz nim 


– Nie mów mi co mam robić bo ty jesteś ostatnią osobą której posłucham 


– Ooo doprawdy no to zobaczymy 

Justin przełożył mnie przez ramię i szedł w stronę swojego auta 

–  Puść  mnie co ty robisz co !!! 

– Odwożę Cię do domu nie pojedziesz z nim już ci to mówiłem 

– Jesteś nie normalny lecz się ! nigdzie z tobą nie jadę 


– Ale i tak mnie kochasz mimo że jestem nie normalny 

Chłopak wrzucił mnie na miejsce pasażera i odjechaliśmy z piskiem opon. Jechaliśmy w perfekcyjnej ciszy nie miałam zamiaru się do niego odzywać a co dopiero dotykać. Podjeżdżając na podjazd wyszłam błyskawicznie z auta trzaskając drzwiami, wiedziałam że tego nie lubi a ja to zrobiłam specjalnie ale niestety jak na złość nie powiedział nic 

Możemy porozmawiać ? 

Dość już powiedziałeś na stołówce nawet nie wiesz jak mnie przed nimi ośmieszyłeś mówiąc że mi nie ufasz, wiesz jak się wtedy poczułam jak śmieć 

Mówiłem to wszystko ze złości kiedy zobaczyłem Luka na stołówce i to jak na Ciebie patrzy, nie pozwolę mu na to żeby kombinował albo chociaż myślał żebyś była jego bo jesteś MOJA i Cię kocham nie wyobrażam sobie kogoś innego kochać jak kocham Ciebie 

Przesadzasz Justin nie rozumiesz że może sobie myśleć co chce ale to nie zmienia faktów że jestem cała twoja, jestem tu bo Cię kocham i nigdy bym Ci nie zrobiła takiego świństwa jakie zrobiła Ci Selena, kiedy powiedziałeś o tym pocałunku to poczułam się zmieszana z błotem 

Przepraszam targały mną emocje i zazdrość bo nie lubię się z kimś dzielić jestem samolubny owszem ale jeśli kogoś kocham to pokazuje to 

Justin podszedł do mnie objął mnie w pasie łącząc nasze usta i zetknął  nasze ciała razem


 – Nasza miłość jest zakręcona a ty doprowadzasz mnie do obłędu  z tej pozytywnej strony i kocham Cię jak szalony 


 _______________________________________________________


KOCHANI PRZEPRASZAM ŻE TAK DŁUGO TO TRWAŁO ALE MAMY TAKŻE NAUKĘ MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA TEN ROZDZIAŁ  


 


czwartek, 7 sierpnia 2014

XII rozdział ♥

 Budząc się poczułam silne ramiona przytulające mnie . Nie wiedziałam co mam robić, więc postanowiłam się w nie wtulić i zasnąć, ale nie mogłam lęk przed tym co robiłam zeszłej nocy nie dawał mi spokoju stukając paznokciami o zęby zastanawiałam sie co się stało że trafiłam do sypialni Justina pamiętam tylko niektóre fragmenty jak Riri i Lola wynoszą z wielkim hukiem Margaret z imprezy potem Justin bierze mnie na ręce i dalej wszystko jak za mgłą. Słysząc że Justin się budzi postanowiłam udawać że dalej śpię, ale coś mi nie wyszło bo zauważył że nie śpię

-Dzień dobry kochanie - mówi ochrypniętym głosem- jak się czujesz - pyta 

-Troszkę lepiej, lecz nadal mnie boli głowa i nie pamiętam co się wydarzyło po tym jak zabrałeś mnie - opowiedziałam masując moją skroń 
  
-Więc - mówi nie pewnie - Nie pamiętasz jak się całowaliśmy? - pyta speszony 

-Too akurat trochę pamiętam, ale pytam się Ciebie co było dalej czy zrobiłabym jakąś rzecz w nie moim stylu ? - zapytałam zawstydzona 

-Nieeee, po pocałunku opadliśmy na łóżko i zasnęłaś w moich ramionach, kochanie wiedziałabyś jak byśmy coś robili - powiedział uwodzicielsko 

-Och jesteś obrzydliwy- wycedziłam przez zęby troszkę żartobliwie 

-Ojj chciałabyś tegoo- mówił łapiąc moich bioder 

-Myślę że nie- droczę  się z nim 
   
-Dobraaa niech ci będzie, ale jeszcze zobaczymy - powiedział w rezygnacji 

-Teraz mi powiedz gdzie są moje rzeczy - spytałam 

-Kazałem je wziąść do pralni, więc załóż moją bluzkę  i spodnie dresowe, jutro przywiozę twoje rzeczy - oznajmił 

Wychodząc z łóżka, podchodzę do szafy i spostrzegam, że mam tylko na sobie bieliznę Victoria Secret. Odwracam się nie pewnie i widzę  jak Justin mi się  przygląda, i natychmiast rzucam pytanie.

-Na co tak patrzysz Bieber - pytam odwracając się do niego 

-Na twój seksowny tyłeczek - opowiada zachłannie a jego oczy przypominały jarzące się świece

-Ojj kochanie musisz uspokoić się bo inaczej tego tyłka nie zobaczysz - powiedziałam zasuwając spodnie na biodra 

-Ooo  jesteś  tego pewna - mówi rozbawiony 

-Taak jestem tego cholernie pewna - powiedziałam zakładając czarny T-shirt - Jak wyglądam?

-Wyglądasz pięknie nawet w moich ubraniach Saro

-Wiem - odpowiedziałam wchodząc do łazienki przeczesując włosy 

Wychodząc z łazienki usłyszałam wołającą mnie Lole 

-Sara zbieraj się mój brat za nami czeka - krzyczy całując James'a w policzek 

-Już idę Lola tylko wezmę swoje rzeczy - odpowiadam dziewczynie 

-Czekaj Sara - mówi chłopak 

Taaak ? - pytam nie pewnie 

-Nie pożegnasz się ze mną ? - zapytaj zawiedziony 

-Ooo racja gdzie moje maniery. Cześć Justin - mówię całkiem rozbawiona 

- Nie o takie pożegnanie mi chodzi, chodź tu do mnie 

 - Hmm a o jakie ci chodzi - pytam całkiem pewna czego chce 

Podchodząc do niego, chłopak złącza nasze wargi tworząc długi i pełen namiętności pocałunek 

-Ooo takie pożegnanie mi chodziło - odsuwa się ode mnie i przytula mocno do siebie 

- Teraz już będę wiedziała

-Dalej Sara mój brat się śpieszy, a ty tu z nim romansujesz powiedziałam twojej mamie że cię odstawię o 12 a jest 11.40 
A droga do twojego domu to katorga więc rusz swoją małą dupę-powiedziała zdenerwowana Lola

-Dobra Dobra już idę nie denerwuj się - podnoszę ręce w geście podania się i idę za Lolą w stronę drzwi machając Justinowi






****



W domu nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić a jeszcze na głowie miałam pilnowanie Toma  


Więc postanowiłam pojeździć z nim na deskorolce
Wjeżdżając do parku Green Wood zauważyłam Justina przecież mieliśmy się spotkać o 18 był z jakąś dziewczyną i intensywnie z nią rozmawia. Postanowiłam specjalnie koło nich przejechać z Tomem i chciałam zobaczyć jak Justin zareaguje  

-Hej Sara co tu robisz - spytał zdziwiony  

-Właśnie przejeżdżałam z Tomem i zauważyłam ciebie z dziewczyną, więc nie przeszkadzam - zamruczałam zazdrośnie - Dalej Tom jedziemy 

-Skąd taki pomysł że przeszkadzasz kochanie właśnie Selena miała iść  - powiedział ze wzrokiem o co ci chodzi  

-Nie na prawdę już musimy iść - powiedziałam ze frustracji 



***


 W domu się nie za dobrze czułam mama która co chwila na mnie krzyczy bo nie posprzątałam w pokoju Tom namawiający mnie co chwile na bawienie się jego nowymi autami, mam dość mojej codzienności, więc postanowiłam coś z tym zrobić pojadę z Lolą na plaże w końcu jest mega gorąco a mój wiatrak nie starczy mi na taki upał 

- Heej laska co dzisiaj robisz ? - powiedziałam wesoło do słuchawki 

 - Właśnie jestem z Jamesem  w domu i nie mamy pomysłu gdzie się wybrać a strasznie się nudzimy - powiedziała do słuchawki 

- To może wybierzmy się na plaże Fresh Waves ? - zapytałam 

- Okej to tak za 20 min będziemy po ciebie 
  
- Nie dziękuje moja mama mnie zawiezie najwyżej potem mnie odwieziecie do domu 

- Okej to do zobaczenia na miejscu 

- Paaa 

Jak zawsze ze mną jest problem dlaczego ? Bo nie mam auta a do  mojej osiemnastki zostało jeszcze 2 tygodnie super ! W końcu nie tylko ja tak czekam niecierpliwie na moja imprezę. Dręczyła mnie jeszcze sprawa kim była Selena dla Justina i co z nim robiła bolało mnie to że nie wiedziałam o nim wszystkiego i byłam cholernie zazdrosna. Postanowiłam się tym nie przejmować poszłam szybko się przebrać w mój strój kąpielowy i byłam gotowa 

***

 Plaża była wypełniona nastolatkami popijającymi drinki 
Idąc w stronę samochodu Jamesa zauważyłam jak z jego auta wychodzi Lola  i kto nie inny tylko sam pan Justin Bieber pies na kobiety postanowiłam być dla niego oschła i nie miła chciałam żeby się poczuł tak samo głupio jak ja w parku gdy go spotkałam 
Podchodząc do Loli i Jamesa przywitałam się z nimi uściskiem gdy w końcu musiałam podejść do Justina wystawiłam mu policzek żeby go pocałował i żeby mnie przytulił nie zasługiwał na nasz pocałunek. Zdziwiłam trochę go bo miał pytającą minę, czułam się dość pewnie jak nigdy. 

- Co się stało pomiędzy wami coo Sara ? - spytała 

- Widziałam Justina z inną dziewczyną po tym jak powiedział że mnie kocha znaczy wiesz nic nie robili ale wiesz miałam się z nim spotkać o 18 ale mu nie odpisywałam miałam go gdzieś jeszcze w parku twierdził że mu nie przeszkadzam jak podeszłam do nich, bezczelnie  jeszcze mi ją przedstawił  tylko kurde zapomniałam jak ma na imię 

-Kurde Sara, James mi coś tam dzisiaj mówił że Justin spotyka się dzisiaj ze swoją byłą żeby pozałatwiać wszystko do końca ale nie wiem co- powiedziala zaciekawiona Lola

-Dobra nie ważne nie zaprzątam sobie tym głowy jak będzie chciał to sam mi to powie, chcesz drinka bo idę do baru ? - zapytałam tak jakby nasza rozmowa wcześniejsza mnie kompletnie  nie interesowała 

- Nie dzięki James już Cię wyprzedził - powiedziała z uśmiechem 

- A ty co tak z tym James się prowadzisz co Lola - mruknęła podejrzliwie 

- Jesteśmy tylko przyjaciółmi - uspokoiła nie potrzebnie 

-A czy on wie że się tylko z tobą  ''przyjaźni'' ?   

-Sara idź już po tego drinka bo zabraknie dla ciebie, wiesz co znam takie mądre przysłowie którego mnie nauczyłaś ,,Im mniej wiesz lepiej śpisz'' 

Posłałam jej piorunujące spojrzenie i ruszyłam w stronę baru

- Poproszę Luxury Mojito - powiedziałam wyciągając z portfela 20 zł 

- Oj nie trzeba Ja postawie tej pani drinka - odezwał się wysoki blondy o niebieskich oczach - przy okazji jestem Luke  

- Cześć miło Cię poznać jestem Sara, słuchaj to miło z twojej strony że chcesz mi postawić drinka ale nie wiem czy to przyjmę 

- Nie przesadzaj to tylko drink przecież nie zapraszam cię do łóżka - powiedział machając ręką 

- W sumie co mi szkodzi, podrywasz wszystkie dziewczyny stawiając im drinki musisz być mega bankrutem - powiedziałam żartobliwie 

- Podrywam tylko te ładne 

Zawstydziłam się tymi słowami moje policzki aż mnie piekły, Czy on ze mną flirtował ? Taak jest dokładnie tak jak myślę. Odwracając się na chwilę aby Luke nie widział mnie całej czerwonej i zobaczyłam że Justin patrzy w naszą stronę postanowiłam to wykorzystać i poflirtować trochę żeby wzbudzić w nim zazdrość 

-Więc Lukee skąd jesteś - powiedziałam przybliżając się do niego bliżej 

-Pochodzę z Seatle - powiedział zdziwiony moim zachowaniem 

-Ooo to fajnie wiesz co Luke nie umiem pływać mógłbyś mnie trochę nauczyć bo jestem na plaży ze znajomymi i nikt nie ma czasu aby mnie trochę podszkolić? - spytałam 

-Jasne szkoda że wcześniej nie zapytałaś 

Idąc w stronę wody poczułam czyjeś ręce oplatające moje biodra nie był to Justin, Luke wziął mnie na ręce i biegł w stronę wody  a ja bijąca go w plecy błagająca i śmiejąca się co chwile do rozpuku mogłam go powstrzymać. Nagle Luke zwolnił a ja opadłam lekko na ziemię całą zabawę przerwał nam Justin rozwścieczony jak nigdy jego hormony buzowały a zazdrość było widać na wylot 

-Powiedziała że masz ją puścić - powiedział ozięble 

-Justin daj spokój - poprosiłam go żeby nie robił dram 

-Nie wasz mi się jeszcze raz jej dotknąć to pożałujesz tego bo taka się zdaję że ona jest MOJA ! - podkreślił  słowo moja 

-Cóż jakbyś tak o nią dbał to by mnie nie prosiła żeby ją nauczył pływać - odpyskował blondyn 

Justin złapał go za gardło i podniósł  

-Słuchaj nie toleruje takiego cwaniactwa i nie podoba mi się jak patrzysz na moją kobiete 

-Justin kurwa ! puść go on chciał mnie tylko nauczyć pływać i tyle - błagałam go aby odpuścił ale on nadal w to brnął 

-Taak na pewno chciał Cię tylko nauczyć pływać tacy jak oni czekają tylko na okazję   

Justin w końcu go puścił, chłopka upadł na piasek łapiąc się za gardło 

-Jak mogłeś coś takiego zrobić co Justin nie widzisz że on tylko chciał.. - nic dalej nie mogłam powiedzieć bo własne łzy mnie dusiły 

-Wyjaśnij mi co ty robiłaś przy barze z tym frajerem co ? Chciałaś żebym poczuł się zazdrosny cooo kurwa ! booo wiesz co kurwa jestem w chuj zazdrosny bo Cie bardzo mocno kocham i nie pozwolę żeby jakiś facet tak na Ciebie patrzał- spytał wściekły

-Jak ty mi do chuja wyjaśnisz co dzisiaj robiłeś z tą wywłoką w parku co ? kim on w ogolę jest ? Przecież wiesz Justin że nie mogłam bym Cię skrzywdzić za bardzo Cię kocham nie rozumiem ? 

-Ona jest nikim Sara teraz jesteś tylko ty i ty się tylko liczysz, jak już Ci mówiłem to jest Selena byłem z nią kiedyś i niedawno poprosiła mnie o spotkanie żebym oddał jej rzeczy i porozmawiał z nią chciała już parę razy do mnie wrócić ale bałem się że to się znowu powtórzy 

-Coo się powtórzy ? - spytałam zainteresowana co mogła Selena zrobić Justinowi 

-Zdradziłam mnie z byle kim dowiedziałem się tego od niej jeszcze miała mi czelność to powiedzieć bo zżerały ją wyrzuty sumienia chciała żebym jej przebaczył ale ja nigdy bym jej tego nie zapomniał czuje do niej obrzydzenie nic innego a to co czuje do Ciebie to jest coś więc niż czułem do Seleny 

-Jak ta zdzira mogła coś takiego zrobić już wiem dlaczego tak zareagowałeś nie mogę cię za to winić, wiesz że Cię kocham najbardziej i nigdy nie zrobię ci takie czegoś jak ta szmata 

Justin mnie mocno do siebie przytulił i złączył nasze wargi staliśmy na środku plaży objęci kochałam to uczucie gdy wszystkie dziewczyny się na mnie patrzały i zazdrościły mi Justina 

 Po wszystkim postanowiliśmy wrócić na koc aby spędzić resztę dni z Jamsem i Lolą, ale gdy dotarliśmy na miejsce nie zastaliśmy nikogo leży tylko nasze rzeczy, Powoli robiło się ciemno, a ja z Justinem utknęłam na plaży. Postanowiliśmy że spędzimy tą noc razem pod gwiazdami.


_______________________________________________________

 HEJ ♥


Przepraszamy że musieliście tak długo czekac.. 

 Nie wiemy czy dalej pisać ten blog, czy to w ogóle ma sens

Piszcie na asku
 
 LUB W KOMENTARZACH
 







środa, 16 lipca 2014

XI rozdział


Gdy wybiegłam z budynku nie wiedziałam co robić, usłyszałam wołającego mnie Justina 

 -Sara co jest? Jak nie chcesz być ze mną to zrozumiem -powiedział ze smutna miną
-Niee, nie o to chodzi, po prostu się tego nie spodziewałam-odpowiedziałam łapiąc go za rękę - muszę się zastanowić, daj mi czas okey?- zapytałam niepokojąc się 
-No okey, ale musimy iść do rodziców, bo jedzenie czeka- uśmiechnął się do mnie- No chodź!

Poszliśmy do środka i usiedliśmy.

-Przepraszam Państwa za tą akcje, po prostu byłam zaskoczona tą informacją- tłumaczyłam 
-Nic się nie stało skarbie, rozumiem Cię- powiedziała mama Justina- Po prostu Justin jest taki wybuchowy, aż czasem za bardzo, więczapisaliśmy do na boks-powiedziała kobieta miło się uśmiechając 
-Ooo nie wiedziałam, że interesujesz się boksem Justin-odpowiedziałam zaskoczona
-Lubie się czasem wyładować na worku treningowym niż na jakimś frajerze ze szkoły-powiedział nie przejęty słownictwem którym mówił. 

Zaskoczyło mnie to w jakiej swobodzie użył takich słów przy dorosłych i nawet go nikt nie skarcił 

-Dobrze już dość rozmów, czas coś zjeść prawda?-odparła Jenifer 

-Racja- przytaknął Tom

 Reszta wieczoru poszła swobodnie nie oczekiwałam, że tak zakoleguje się z rodzicami Justina

-No, na nas już czas- powiedział ojciec Justina wstając z krzesła 

-Miło było państwa poznać, mam nadzieje, że jeszcze się kiedyś zobaczymy-powiedziałam podając rękę 
-Na pewno, do zobaczenia- powiedziała machając nam na pożegnanie

-To co mo,że was odwiozę?- zapytał grzecznie Justin

-Chętnie- odpowiedziała moja mama


Przez całą drogę patrzałam na puste ulice i myślałam nad tym co Justin mi się spytał, nie wiedziałam co robić. Gdy dojechaliśmy, wysiadłam z auta i pożegnałam Justina. W domu postanowiłam zapytać mamę co sądzi o Justinie i czy powinnam się zgodzić. zaskoczyła mnie mówiąc, że to miły i sympatyczny chłopak i powinnam się zgodzić.



*** 


Nie mogłam zasnąc tej nocy.

Oczywiście noc się dłużyła jakby nie miała końca a ja nie mogłam zasnąć przez tą sprawę i przez to, że była pełnia, nigdy w pełnie nie mogłam usnąć, więc postanowiłam sięgnąć po telefon, aby zobaczyć czy nie dostałam wiadomości od Loli w sprawie kolacji. ale nic takiego nie miałam, tylko jakieś cholerne wiadomości od operatora. Położyłam telefon na szafkę i chciałam się już położyć, gdy nagle mój Iphone zaczął wibrować myślałam, że to Lola, ale to był Justin z informacją, że zaprasza mnie na imprezę. Odpisałam mu, że chętnie z nim wyjdę w końcu to piątek, wieczór, a ja nie mam zamiaru siedzieć w domu odłożyłam telefon na stolik nocny i poszłam spać.



***



Obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była 11:22. Coo jak to?! Już ta godzina? Szybko wstałam i poleciałam pod prysznic. BOJE sie dzisiejszego wieczoru, boje się, że zrobię coś głupiego, ale zgodziłam się to nie odmowie. Wyszłam z pod prysznica. Postanowiłam zadzwonić do fryzjera miałam bardzo zniszczone włosy.. byłam umówiona na 13.00. Moje włosy wyglądały jak siano i chyba nawet raz zgubiłam w nich grzebień, ale pomijając to ubrałam się szybko i wyszłam, bo byłam już spóźniona na szczęście to nie daleko, musiałam jeszcze wziąć Toma, ponieważ opiekuje się nim do 15.


***


 Będąc u mojej fryzjerki-Lany oczywiście miałam dylemat co mam zrobić z moimi włosami, o ile można nazwać to włosami, ale oczywiście Lana od samego początku miała pomysł co zrobić, żeby w miarę wyglądały.

 -W końcu normalne włosy - powiedziałam do Lany- no nic, dziękuje Ci kochana 

- Nie ma sprawy, wpadaj kiedy chcesz- powiedziała z uśmiechem na twarzy


Wyszłam z Tomem i postanowiłam wybrać się z nim na lody. Weszłam do lodziarni i zobaczyłam Nialla - przyjaciela Justina
- Cześć Niall pamiętasz mnie? -zapytałam


On skrzywił się i popatrzał na mnie dziwnie.


- Oczywiście, że Cię pamiętam, dołączycie się? -spytał pełen radości

 - Jasne. Poznaj mojego brata - Toma

- Miło mi. Podobny do siostry- zaśmiał się Niall patrząc na mnie

 - Ojjj nie prawda !! - Odparłam - ja jestem ładniejsza od tego małego trolla- zaśmiałam się głośno nasz śmiech usłyszała dziewczyna, Katty. Przywitała mnie mocnym uściskiem, a Tomowi podała rękę, siadając kolo mnie

 - Tooo jakie masz dzisiaj plany na wieczór?- spytała zaciekawiona Katty 

- Dzisiaj wybieram się na imprezę z Lola i Justinem a ty ?

- Jaa tez idę na ta imprezę too znaczy, że się spotkamy, aleeee fajnie mam na dzieje Niall, że nie narąbiesz się tak, że będziesz tańczył z Justina gosposia- powiedziała śmiejąc się na cały lokal

- Haha no jasne. Będę tańczył z tobą kochana Katty- powiedział

 - Haha, no chyba nie - powiedziała śmiejąc się

- Zobaczymy- puścił jej oczko, gdy ta się zawstydziła i była czerwona jak burak. 

Musiałam przerwać tą cisze.

- Dobra gołąbeczki, ja lecę bo murze się szykować- powiedziałam wstając

 - Do zobaczenia- powiedział Niall, żegnając się ze mną uściskiem.



 ***




 Gdy doszliśmy z Tomem do domu od razu pobiegłam na górę się szykować. W końcu to moja pierwsza prawdziwa impreza, byłam podekscytowana. Była już 18.00, a ja jeszcze nie gotowa, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Nie nie nie nie- krzyczałam zbiegając na dół, gdy otworzyłam to była tylko na szczęście Lola. 

- I co przywiozłaś mi jakaś sukienkę?-spytałam ciekawa 

- Oczywiście, a jak inaczej- powiedziała wchodząc na gore- oto ona





Byłam w siódmym niebie, moja sukienka wyglądała nieziemsko, zakochałam się prawie w niej, daje słowo. Poszłam do łazienki po kosmetyki i Lola zaczęła mnie malować, założyłam sukienkę poszukałam jakiś odpowiednich butów i byłam gotowa, ale teraz rola się odwróciła i musiałam pomoc Loli się przygotować, na szczęście Lola miała dla siebie już buty i sukienkę.
Pomalowałam ją w nie całe 10 min, nie byłam w tym dobra, ale przyznam, że dzisiaj mi świetnie to wyszło. Schodząc na dól usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć, był to Justin ze swoim kolegą - Jamesem. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy do auta, w stronę domu Justina gdzie odbywała się moja pierwsza impreza i nie oszukujmy się byłam trochę zdenerwowana, że coś odwale po pijanemu, ale w sumie nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy, chce się bawić jak prawdziwa nastolatka, niech się dzieję, co chce. Zajeżdżając na miejsce usłyszałam głośną muzykę z głośników i ujrzałam parę, która się całowała prawie by się zjedli, zrobiło mi się głupio i nie wiedziałam w która stronę mam patrzeć, ponieważ wyczulam wzrok Justina na sobie, wiec rzuciłam pytanie czy wychodzimy

-Okeeej - powiedzieli wszyscy równocześnie.


 Wychodząc ze samochodu rozpoznałam znajomy głos, to była Katty z Niallem

Macie zamiar wejść do środka czy będziecie tu stać cała wieczność? -  zapytał James 

-Okej już wchodzimy- powiedziała Katty- nie burz się tak James alkoholu dla wszystkich starczy-wysyczała

- Nie o to mi chodzi po prostu chce już potańczyć z ta piękności-  wskazał na Lole. Lola od razu się zaczerwieniała i schowała się za mną i Katty 

- Dobra Dobra chodźmy już- powiedziałam z niecierpliwiona


 Wchodząc na wielki ogród Justina można było zobaczyć DJ na środku i nastolatków bawiących się przy basenie popijających alkohol. Wchodząc w tłum roztańczonych nastolatków nie mogłam się dopasować, wiec poszłam sobie po coś do picia przechodząc do baru, zauważyłam Lole. która dość odważnie tańczy z Jamesem. jakby go znała nie od dziś. Wzięłam czerwony kubek do ręki i wypiłam zawartość do dna usłyszałam czyjeś wołanie, to była ta złośliwa suka- Margaret, która na początku roku zmieszała mnie z błotem
- Coo ty tu robisz? To niee miejsce dla takich dziewczyn jak ty myślisz, że wmieszasz się w towarzystwo i będzie po sprawie?-zapytała wścipsko

- Akurat tak się zdaje, że zaprosił mnie tu Justin, aaa ty co tu robisz nie zdaje mi się żeby Justin zapraszał na imprezę wredne suki jak ty- odpowiedziałam jej ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy

-  Ooooo tak się zdaje moja droga, że zaprosił mnie tu przyjaciel Justina- Drake
 
- No cóż skoro tak twierdzisz

Poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i zdziwiona odwróciłam się to była Rihanna Fredro

- Cześć laska- przywitała mnie buziakiem w policzeke

- Cześć kochana, jak się masz?

- Aaaa dobrze, a u ciebie?-zapytała


- Wspaniale impreza jest świetna- odpowiedziałam

 Słuchaj Sara nie chce być nie miła. chyba nie przyszłaś tu z Margaret?

-Niee twój chłopak ją tu zaprosił, bynajmniej ona tak twierdz


-Sluchaj Sara nie chce byc nie mila chyba nie przyszlas z Margaret

- Nie, twój chłopak-Drake ją tu zaprosil bynajmniej ona tak twierdzi

 -Oooo doprawdy, słuchaj Margaret nie wiem kto Cie tu zaprosil ale z pewnoscia to nie byl moj chlopaka, wiec lepiej zwijaj sie do domu- powiedziała wściekła Rihanna

-Oooo to moze lepiej upewnij się, boo Drake każdemu wysyłał zaproszenia przez telefon i akurat dostałam je, więc nie masz nic do powiedzenia - pokazała wiadomość o imprezie

-Nie ważne, chodź Sara potem porozmawiam z Drake'iem, chodźmy zatańczyć, bo nie mam ochoty dłużej na nią patrzeć
-Okeeej czekaj tylko dopije mojego drinka i idę, idź już dogonię Cie- krzyknelam z tlumu

 
 Wypiłam drinka i chciałam ruszyć na parkiet, ale ktoś mnie chwycił za rękę , byłam przestraszona, bo myślałam, że to Margaret albo jakiś napalony chłopak, więc odepchnęłam osobę, która trzymała  

-  Ło ło Sara, to ja Justin - wybuchnął śmiechem 

-Too nie jest śmieszne, myślałam że to Margaret i jej koleżanki i że chcą mnie czymś oblać, wystraszyłam się

Aaaa dlaczego miała by to zrobić? - zapytał przejęty

- Nie mam pojęcia od podstawówki mnie nienawidzi

-Oooo to może dlatego, że jesteś piękna Saro - powiedział uwodzicielsko. Zaczerwieniłam się jak jakiś pieprzony burak i schowałam twarz za włosami
 
 Chcesz może zatańczyć ? - zaproponował

Chętnie- odpowiedziałam z usmiechem jak mala dziewczynka w sklepie z zabawkami 

 Idąc w stronę Riri, lekko kołysałam biodrami w rytm muzyki łapiąc moje biodra Justin odwrócił mnie do siebie i zaczęliśmy równo tańczyć dołączyła do nas jeszcze Katty i Niall byłam przepełniała mnie radość. Jednak szczęście nie trwa wiecznie, ponieważ Margaret musiała oblać mnie drinkiem, poczułam chłodny napój rozpływający się po moim całym ciele, była zażenowana, całą sytuacja i nie wiedziałam co mam robić, nie spodziewanie do akcji wkroczyła Lola i Rihanna wyzywając i ciągnąc do wyjścia Margaret.
Justin wziął mnie nie spodziewanie na ręce i zaniósł do swojego pokoju, abym mogła się wysuszyć, supeeer po prostu ja w staniku i majtkach po lekkim wpływie alkoholu w pokoju Justina Biebera to nie pisało się na coś dobrego
Justin z żalem w oczach podszedł do mnie blisko.
 
- Przepraszam, że to wszystko tak wyszło, nie mam pojęcia kto ją tu zaprosił
 
- Jest dobrze Justin, nie przejmuj się już w sumie się przyzwyczaiłam- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy 
 
- Niee możesz być taaak traktowana nie zasługujesz na to - przybliżył się bardziej pochylając się nad moimi ustami
- Taaak sadzisz, tooo pokaż mi na co zasługuje - powiedziałam desperacko pragnąc jego magicznych ust


Justin złączając nasze usta całował niesamowicie i nie mowie taaak bo to był mój pierwszy pocałunek jego malinowe usta pasowały idealnie do moich co jeszcze bardziej nas podkręcało, aby powiększyć pocałunek, było wspaniale obydwoje się tak samo pragnęliśmy, Justin zjechał do mojej szyi zostawiając tam mokre pocałunki, ale nie chciałam żeby to wszystko zaszło za daleko, wiec przerwałam całe przedstawienie, położyliśmy się w jego dużym łózko. Jego czekoladowe oczy patrzały na mnie z uwielbieniem 

- Kocham Cię- powiedział jakby to było najprostsze słowo na świecie

-Ja Ciebie też...




___________________________________________________________________________________


 Hej, przepraszamy że długo czekaliście na ten rozdział.


Czytasz=komentujesz 

niedziela, 6 lipca 2014

X rozdział ♥


 Nie mogłam się już doczekać 18.25, ponieważ jadłam dzisiaj kolacje z rodzicami Justin, chciałam poznać bliżej rodzinę mojego przyjaciel. Musiałam coś na siebie założyć, ponieważ moja szafa wyglądała jak lodówka wtedy gdy moi przyjaciele opróżniają ją. Postanowiłam zadzwonić do Loli, by pomogła mi wybrać idealną sukienkę na wieczór, a kto ja nie ona zna się świetnie na modzie?

Heeej -powiedziałam do słuchawki

Co jest takiego ważnego że mnie budzisz?-zapytała-Kobieto jest 9.00 rano!

-To ty nie wiesz?!- powiedziałam z sarkazmem- Ide z rodzicami Justina na kolacje i potrzebuje rady mojej wspanialej stylistki

-I ty mi dopiero teraz mowisz o tym?!-krzyknęła-Za pol godziny bede po ciebie



Nie zdazylam nawet nic powiedziec, gdy ona sie rozlaczyla. Musialam wyrobic w 30 min. Poszłam wziasc szybki prysznic, poniewaz potrzebowalam tego, odkrecajac wode poczulam jak moja skora topnieje przy kazdej kropelce wody, kocham to uczucie. Biorąc do reki arbuzowy żel pod prysznic, rozsmarowałam go po całym ciele.



***


Usłyszalam dzwonek do drzwi, krzyknelam wiedzac ze jeszcze nie jestem gotowa. Uczesalam niechlujnego koka, nawet nie malujac twarzy zeszłam na dol i przywitalam lole mocnym usciskiem.



***



 Bedac w galerii byłam zagubiona do jakiego sklepu mam wejść
Lola wiedziała czego chce i poszłyśmy do jej ulubionego sklepu ,,Style and Love''  
Dziewczyna od razu zauważyła idealną sukienkę dla mnie, w prost wepchnęła mnie do przymierzali i podrzucała co chwile dodatki do mojej wybranej sukni.Patrząc w lustro musiałam przyznać że wyglądałam w niej całkiem dobrze i myślę że Justinowi się spodoba. Butykopertówke mialam dopasowane oczywiscie do sukienki, musze przyznac ze Lola jest swietna stylistka.   





***





Gdy wrocilam do domu zauważyłam mame robiącą obiad. 

-Mamo pamiętasz że dzisiaj idziemy na kolacje z rodzicami Justina ?
 -Taak Taak Saro pamiętam idealnie to jest o 19 ? - zapytała mieszając w zupie 

-Mamooo ! to jest o 18.25 - krzyknęłam z frustruacji 

-Tylko żartuje kochanie nie denerwuj się, a masz w ogóle założyć na siebie bo widzę że twoja szafa jest pusta

-Taak  mamo właśnie wróciłam z galerii Lola pomogła mi wybrać wszystko nie wiem co bym bez niej zrobiła. Ide sie szykowac, ty lepiej tez bo za godzine Justin po nas bedzie.


Poszłam do swojego pokoju i odpakowałam swoja idealna sukienkę, położyłam ja na moim wielkim łóżku i ruszyłam w stronę łazienki, aby wziąść prysznic. Gdy wyszłam musiałam coś zrobić ze swoimi włosami, pozostawiłam je naturalne i podpiełam je. 

Gdy zeszlam na dol, mojej mamie opadla szczeka

-Az tak źle wyglądam?- zapytałam niepewna

-wyglądasz bajecznie!- wtrącił Tom


Usłyszawszy dzwonek do drzwi, wiec poszłam je otworzyć, był to Justin ubrany w garnitur , gdyby nie moja mama i Tom rzuciłabym sie na niego jak wygłodniały tygrys

-Wygladasz jak księżniczka- powiedział oszołomiony Justin

-Dziękuję, ty tez wyglądasz całkiem nieźle- odpowiedziałam


Nie oszukujmy sie, wygladal seksownie, ale przeciez mu tego nie powiem bo jeszcze sobie cos pomysli. Przeciez to tylko moj przyjaciel. Wsiadajac do BMW chlopaka, ruszylismy w strone eleganckiej restauracji, gdzie czekali na nas rodzice Justina. Rodzice Biebera przywitali mnie cieplo. Justin usiadl obok mnie, patrzac na mnie z porzadaniem, nie wiedzialam co mam robic, wiec zapytalam Davida czyli tate Justina o jego wyksztalcenie, wcale mnie to nie interesowalo, ale musialam przerwac ta niezreczna cisze. David odpowiedzial mi z usmiechem, odwzajemnilam mily gest. Zamowilismy jedzenie gdy mama Justina niespodziewanie zadala pytanie na ktore nie wiedzielismy jak odpowiedziec 

-Jak sie poznaliscie?-spytała 

- To dosc smieszna historia- powiedzial Justin

- To moze ja zaczne?-spytalam 

-Więc tak...

Gdy zakonczylam opowiadac, przyszlo nasze jedzienie

-Śliczna masz dzirewczyne synku-powiedziala Heidi

-Nie jestesmy razem-odpowiedzialam  zaklootana

-Skoro o tym mowimy-powiedzial Justin wstając- Saro zostaniesz moja dziewczyna?


Bylam doslowie przestraszona nie wiedzialam co mam powiedziec wiec wyszlam przepraszajac wszystkich..


_______________________________________________________

Przepraszamy że tak długo musieliście czekać na ten rozdział, ale nie miałyśmy zbytnio czasu. 

Oto nasz nowy ask: http://ask.fm/MeentalLove
Możecie pytać o wszystko ;)





 

niedziela, 27 kwietnia 2014

IX rozdział ♥

Zadzwonił budzik.Była 7:20,miałam jeszcze troszkę czasu do rozpoczęcia dnia szkolnego,na szczęście mama postanowiła mnie dziś zawieść.Gdy zeszłam na dół poczułam naleśniki,co jej się stało,że robi nam śniadanie?

-Cześć mamo-powiedziałam
-Cześć córeczko-odpowiedziała- siadaj zaraz będą naleśniki.

Usiadłam w jadalni. Czułam, że coś jest nie tak, wydawało mi się, że coś się zaraz wydarzy.

-Oto twój naleśnik-powiedziała mama podstawiając mi go pod nosem. Ona również usiadła i przyglądała mi się-Słuchaj córciu pamiętasz jak przyłapałam Cię na robieniu sobie krzywdy?

-Pamiętam i co?-zapytałam
-Zapisałam Cię na terapie-odwzajemniła matka
-Jak mogłaś zrobić ze mnie jakiegoś psychola?!-wstałam ze złością
-To dla twojego dobra kochanie.Nie wściekaj się,mam nadzieje,że z tym wszystkim dasz sobie radę wiedz, że ja i Tom Cię kochamy i nie pozwolimy żebyś robiła sobie krzywdę. Usiądź,porozmawiajmy-powiedziała z troską
-Nie! idę do szkoły!-ruszyłam w stronę drzwi
-Miałam Cię przecież zawieść!-krzyczała

Trzasnęłam drzwiami,ruszając w stronę szkoły.


***

-Cześć Sara!-krzyczała Lola biegnąc do mnie-Czekaj!

Nie zatrzymując się szłam dalej.Gdy Lola mnie dogoniła spytała mnie co się stało

-Nie teraz Lola-powiedziałam i ruszyłam 

Spóźniając się na pierwszą lekcje, a była to matematyka. Zauważyłam panią, która nie bardzo była zadowolona moim spóźnieniem, ale miałam ją za przeproszeniem w dupie.Usiadłam w ławce zauważając Justina, od razu zapomniałam o dzisiejszej rozmowie z matką.

-Panno Colert!-zawołała wścibska nauczycielka 
-Tak?-zapytałam 
-Panno Saro może nam pani przypomnieć ostatnią lekcje?
-Nie! nie mogę bo jej nie pamiętam-powiedziałam w irytacji 
-Panno Colert jak się pani zachowuje, nie przystaje się tak mówić dziewczynie a co dopiero pani


Miałam jej dość, więc wstałam i ruszyłam w kierunku drzwi, usłyszałam,że ktoś za mną idzie,gdy się zatrzymałam,podszedł do mnie Justin

-Co się z tobą dzieje Sara-zapytał
-Nie ważne, chce zostać sama-odpowiedziałam
-Odwiozę Cię do domu-oznajmił 
-Nie chce wracać do tego cholernego domu!-krzyczałam. Jak sobie przypomniałam o tym co moja matka zrobiła dziś rano to najchętniej nie wracałabym do domu nigdy.
-To jedziemy do mnie-powiedział z wielkim uśmiechem, chłopak złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę auta.


***

Gdy byliśmy już w Villi Justina,wszystko mu opowiedziałam, ufałam mu, choć zachowywał się dziwnie jak mu o tym powiedziałam. 

-Sara jak matka tak Ci każe to przecież nie uciekniesz z domu-powiedział śmiejąc się
-To nie jest śmieszne-powiedziałam-Coraz bardziej się przekonuje do tej terapii,może nie będzie tak źle
-Nie będzie
-A skąd to wiesz?-spytałam 
-Aaa tak zgaduje-odpowiedział zaniepokojony 
-Noo powiedz, skąd wiesz-zaczęłam namawiać chłopaka,żeby powiedział więcej
-Nooo...Boo..Ja też chodzę tam, nie radzę sobie ze stresem i jestem zbyt agresywny
-Wow nie wiedziałam o tym, teraz jak mi powiedziałeś,że ty tam jesteś to mam chęć żeby tam pójść, w ogóle matka mnie tam zapisała, bo sama sobie ze mną nie radzi-powiedziałam 
-Jak usłyszałem że zaczniesz tam chodzić to się ucieszyłem-powiedział-Jesteś dla mnie ważna.Zbliżał się do mnie, kiedy ją odsunęłam się
-Przepraszam Justin nie jestem gotowa to wszystko za szybko-powiedziałam
-Rozumiem
-Odwieź mnie do domu chce porozmawiać z mamą-oznajmiłam
-Dobrze

***

Gdy dotarłam z Justinem pod mój dom

-Przepraszam Sara-powiedział ze smutkiem
-Nie ma sprawy-pogłaskałam go po policzku i wysiadłam z auta 

Wchodząc do domu, zauważyłam mamę siedzącą w kuchni, od razu oznajmiłam, że muszę z nią porozmawiać

-Więc mamo chciałabym Cię przeprosić za moje zachowanie, nie powinna tak postąpić wiem, że chciałaś dla mnie dobrze jak najlepiej, więc postanowiłam zgodzić się na tą całą terapie wiem, że od jakiegoś czasu nie jest dobrze i muszę się poprawić i że to miejsce będzie dla mnie deską ratunku-powiedziałam
-Kochanie jak dobrze, że zrozumiałaś, kocham Cię najbardziej na świecie, Toma też i ni wiem co bym zrobiła bez was moje kochanie skarby-przytuliłam mamę i usiedliśmy do stołu, mama podała obiad

-Mamo chce żebyś poznała kogoś bardzo podobnego do mnie, wiem że nie lubisz chłopaków ale chce żebyś zjadła z nami obiad-powiedziałam z nadzieją że mama się zgodzi
-No dobrze córciu, tylko powiedz mi kiedy i gdzie
-Jutro, ja po Ciebie przyjadę.Dzwoniąc do Justina, podekscytowana powiedziałam mu całą sprawę, a on aż się ucieszył i spytał czy może także zaprosić rodziców od razu przytaknęłam 
-Jutro na pewni będzie zwariowany dzień czuje to, tylko wiesz Justin nie rób niczego głupiego.

_________________________________________________________________________________


Kolejny rozdział ♥

Proszę komentujcie, bo nie wiem czy jest sens pisać dalej tego bloga ♥