środa, 16 lipca 2014

XI rozdział


Gdy wybiegłam z budynku nie wiedziałam co robić, usłyszałam wołającego mnie Justina 

 -Sara co jest? Jak nie chcesz być ze mną to zrozumiem -powiedział ze smutna miną
-Niee, nie o to chodzi, po prostu się tego nie spodziewałam-odpowiedziałam łapiąc go za rękę - muszę się zastanowić, daj mi czas okey?- zapytałam niepokojąc się 
-No okey, ale musimy iść do rodziców, bo jedzenie czeka- uśmiechnął się do mnie- No chodź!

Poszliśmy do środka i usiedliśmy.

-Przepraszam Państwa za tą akcje, po prostu byłam zaskoczona tą informacją- tłumaczyłam 
-Nic się nie stało skarbie, rozumiem Cię- powiedziała mama Justina- Po prostu Justin jest taki wybuchowy, aż czasem za bardzo, więczapisaliśmy do na boks-powiedziała kobieta miło się uśmiechając 
-Ooo nie wiedziałam, że interesujesz się boksem Justin-odpowiedziałam zaskoczona
-Lubie się czasem wyładować na worku treningowym niż na jakimś frajerze ze szkoły-powiedział nie przejęty słownictwem którym mówił. 

Zaskoczyło mnie to w jakiej swobodzie użył takich słów przy dorosłych i nawet go nikt nie skarcił 

-Dobrze już dość rozmów, czas coś zjeść prawda?-odparła Jenifer 

-Racja- przytaknął Tom

 Reszta wieczoru poszła swobodnie nie oczekiwałam, że tak zakoleguje się z rodzicami Justina

-No, na nas już czas- powiedział ojciec Justina wstając z krzesła 

-Miło było państwa poznać, mam nadzieje, że jeszcze się kiedyś zobaczymy-powiedziałam podając rękę 
-Na pewno, do zobaczenia- powiedziała machając nam na pożegnanie

-To co mo,że was odwiozę?- zapytał grzecznie Justin

-Chętnie- odpowiedziała moja mama


Przez całą drogę patrzałam na puste ulice i myślałam nad tym co Justin mi się spytał, nie wiedziałam co robić. Gdy dojechaliśmy, wysiadłam z auta i pożegnałam Justina. W domu postanowiłam zapytać mamę co sądzi o Justinie i czy powinnam się zgodzić. zaskoczyła mnie mówiąc, że to miły i sympatyczny chłopak i powinnam się zgodzić.



*** 


Nie mogłam zasnąc tej nocy.

Oczywiście noc się dłużyła jakby nie miała końca a ja nie mogłam zasnąć przez tą sprawę i przez to, że była pełnia, nigdy w pełnie nie mogłam usnąć, więc postanowiłam sięgnąć po telefon, aby zobaczyć czy nie dostałam wiadomości od Loli w sprawie kolacji. ale nic takiego nie miałam, tylko jakieś cholerne wiadomości od operatora. Położyłam telefon na szafkę i chciałam się już położyć, gdy nagle mój Iphone zaczął wibrować myślałam, że to Lola, ale to był Justin z informacją, że zaprasza mnie na imprezę. Odpisałam mu, że chętnie z nim wyjdę w końcu to piątek, wieczór, a ja nie mam zamiaru siedzieć w domu odłożyłam telefon na stolik nocny i poszłam spać.



***



Obudziłam się, spojrzałam na zegarek, była 11:22. Coo jak to?! Już ta godzina? Szybko wstałam i poleciałam pod prysznic. BOJE sie dzisiejszego wieczoru, boje się, że zrobię coś głupiego, ale zgodziłam się to nie odmowie. Wyszłam z pod prysznica. Postanowiłam zadzwonić do fryzjera miałam bardzo zniszczone włosy.. byłam umówiona na 13.00. Moje włosy wyglądały jak siano i chyba nawet raz zgubiłam w nich grzebień, ale pomijając to ubrałam się szybko i wyszłam, bo byłam już spóźniona na szczęście to nie daleko, musiałam jeszcze wziąć Toma, ponieważ opiekuje się nim do 15.


***


 Będąc u mojej fryzjerki-Lany oczywiście miałam dylemat co mam zrobić z moimi włosami, o ile można nazwać to włosami, ale oczywiście Lana od samego początku miała pomysł co zrobić, żeby w miarę wyglądały.

 -W końcu normalne włosy - powiedziałam do Lany- no nic, dziękuje Ci kochana 

- Nie ma sprawy, wpadaj kiedy chcesz- powiedziała z uśmiechem na twarzy


Wyszłam z Tomem i postanowiłam wybrać się z nim na lody. Weszłam do lodziarni i zobaczyłam Nialla - przyjaciela Justina
- Cześć Niall pamiętasz mnie? -zapytałam


On skrzywił się i popatrzał na mnie dziwnie.


- Oczywiście, że Cię pamiętam, dołączycie się? -spytał pełen radości

 - Jasne. Poznaj mojego brata - Toma

- Miło mi. Podobny do siostry- zaśmiał się Niall patrząc na mnie

 - Ojjj nie prawda !! - Odparłam - ja jestem ładniejsza od tego małego trolla- zaśmiałam się głośno nasz śmiech usłyszała dziewczyna, Katty. Przywitała mnie mocnym uściskiem, a Tomowi podała rękę, siadając kolo mnie

 - Tooo jakie masz dzisiaj plany na wieczór?- spytała zaciekawiona Katty 

- Dzisiaj wybieram się na imprezę z Lola i Justinem a ty ?

- Jaa tez idę na ta imprezę too znaczy, że się spotkamy, aleeee fajnie mam na dzieje Niall, że nie narąbiesz się tak, że będziesz tańczył z Justina gosposia- powiedziała śmiejąc się na cały lokal

- Haha no jasne. Będę tańczył z tobą kochana Katty- powiedział

 - Haha, no chyba nie - powiedziała śmiejąc się

- Zobaczymy- puścił jej oczko, gdy ta się zawstydziła i była czerwona jak burak. 

Musiałam przerwać tą cisze.

- Dobra gołąbeczki, ja lecę bo murze się szykować- powiedziałam wstając

 - Do zobaczenia- powiedział Niall, żegnając się ze mną uściskiem.



 ***




 Gdy doszliśmy z Tomem do domu od razu pobiegłam na górę się szykować. W końcu to moja pierwsza prawdziwa impreza, byłam podekscytowana. Była już 18.00, a ja jeszcze nie gotowa, nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Nie nie nie nie- krzyczałam zbiegając na dół, gdy otworzyłam to była tylko na szczęście Lola. 

- I co przywiozłaś mi jakaś sukienkę?-spytałam ciekawa 

- Oczywiście, a jak inaczej- powiedziała wchodząc na gore- oto ona





Byłam w siódmym niebie, moja sukienka wyglądała nieziemsko, zakochałam się prawie w niej, daje słowo. Poszłam do łazienki po kosmetyki i Lola zaczęła mnie malować, założyłam sukienkę poszukałam jakiś odpowiednich butów i byłam gotowa, ale teraz rola się odwróciła i musiałam pomoc Loli się przygotować, na szczęście Lola miała dla siebie już buty i sukienkę.
Pomalowałam ją w nie całe 10 min, nie byłam w tym dobra, ale przyznam, że dzisiaj mi świetnie to wyszło. Schodząc na dól usłyszałam dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć, był to Justin ze swoim kolegą - Jamesem. Przywitaliśmy się i ruszyliśmy do auta, w stronę domu Justina gdzie odbywała się moja pierwsza impreza i nie oszukujmy się byłam trochę zdenerwowana, że coś odwale po pijanemu, ale w sumie nie chciałam zaprzątać sobie tym głowy, chce się bawić jak prawdziwa nastolatka, niech się dzieję, co chce. Zajeżdżając na miejsce usłyszałam głośną muzykę z głośników i ujrzałam parę, która się całowała prawie by się zjedli, zrobiło mi się głupio i nie wiedziałam w która stronę mam patrzeć, ponieważ wyczulam wzrok Justina na sobie, wiec rzuciłam pytanie czy wychodzimy

-Okeeej - powiedzieli wszyscy równocześnie.


 Wychodząc ze samochodu rozpoznałam znajomy głos, to była Katty z Niallem

Macie zamiar wejść do środka czy będziecie tu stać cała wieczność? -  zapytał James 

-Okej już wchodzimy- powiedziała Katty- nie burz się tak James alkoholu dla wszystkich starczy-wysyczała

- Nie o to mi chodzi po prostu chce już potańczyć z ta piękności-  wskazał na Lole. Lola od razu się zaczerwieniała i schowała się za mną i Katty 

- Dobra Dobra chodźmy już- powiedziałam z niecierpliwiona


 Wchodząc na wielki ogród Justina można było zobaczyć DJ na środku i nastolatków bawiących się przy basenie popijających alkohol. Wchodząc w tłum roztańczonych nastolatków nie mogłam się dopasować, wiec poszłam sobie po coś do picia przechodząc do baru, zauważyłam Lole. która dość odważnie tańczy z Jamesem. jakby go znała nie od dziś. Wzięłam czerwony kubek do ręki i wypiłam zawartość do dna usłyszałam czyjeś wołanie, to była ta złośliwa suka- Margaret, która na początku roku zmieszała mnie z błotem
- Coo ty tu robisz? To niee miejsce dla takich dziewczyn jak ty myślisz, że wmieszasz się w towarzystwo i będzie po sprawie?-zapytała wścipsko

- Akurat tak się zdaje, że zaprosił mnie tu Justin, aaa ty co tu robisz nie zdaje mi się żeby Justin zapraszał na imprezę wredne suki jak ty- odpowiedziałam jej ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy

-  Ooooo tak się zdaje moja droga, że zaprosił mnie tu przyjaciel Justina- Drake
 
- No cóż skoro tak twierdzisz

Poczułam czyjeś ręce na moich biodrach i zdziwiona odwróciłam się to była Rihanna Fredro

- Cześć laska- przywitała mnie buziakiem w policzeke

- Cześć kochana, jak się masz?

- Aaaa dobrze, a u ciebie?-zapytała


- Wspaniale impreza jest świetna- odpowiedziałam

 Słuchaj Sara nie chce być nie miła. chyba nie przyszłaś tu z Margaret?

-Niee twój chłopak ją tu zaprosił, bynajmniej ona tak twierdz


-Sluchaj Sara nie chce byc nie mila chyba nie przyszlas z Margaret

- Nie, twój chłopak-Drake ją tu zaprosil bynajmniej ona tak twierdzi

 -Oooo doprawdy, słuchaj Margaret nie wiem kto Cie tu zaprosil ale z pewnoscia to nie byl moj chlopaka, wiec lepiej zwijaj sie do domu- powiedziała wściekła Rihanna

-Oooo to moze lepiej upewnij się, boo Drake każdemu wysyłał zaproszenia przez telefon i akurat dostałam je, więc nie masz nic do powiedzenia - pokazała wiadomość o imprezie

-Nie ważne, chodź Sara potem porozmawiam z Drake'iem, chodźmy zatańczyć, bo nie mam ochoty dłużej na nią patrzeć
-Okeeej czekaj tylko dopije mojego drinka i idę, idź już dogonię Cie- krzyknelam z tlumu

 
 Wypiłam drinka i chciałam ruszyć na parkiet, ale ktoś mnie chwycił za rękę , byłam przestraszona, bo myślałam, że to Margaret albo jakiś napalony chłopak, więc odepchnęłam osobę, która trzymała  

-  Ło ło Sara, to ja Justin - wybuchnął śmiechem 

-Too nie jest śmieszne, myślałam że to Margaret i jej koleżanki i że chcą mnie czymś oblać, wystraszyłam się

Aaaa dlaczego miała by to zrobić? - zapytał przejęty

- Nie mam pojęcia od podstawówki mnie nienawidzi

-Oooo to może dlatego, że jesteś piękna Saro - powiedział uwodzicielsko. Zaczerwieniłam się jak jakiś pieprzony burak i schowałam twarz za włosami
 
 Chcesz może zatańczyć ? - zaproponował

Chętnie- odpowiedziałam z usmiechem jak mala dziewczynka w sklepie z zabawkami 

 Idąc w stronę Riri, lekko kołysałam biodrami w rytm muzyki łapiąc moje biodra Justin odwrócił mnie do siebie i zaczęliśmy równo tańczyć dołączyła do nas jeszcze Katty i Niall byłam przepełniała mnie radość. Jednak szczęście nie trwa wiecznie, ponieważ Margaret musiała oblać mnie drinkiem, poczułam chłodny napój rozpływający się po moim całym ciele, była zażenowana, całą sytuacja i nie wiedziałam co mam robić, nie spodziewanie do akcji wkroczyła Lola i Rihanna wyzywając i ciągnąc do wyjścia Margaret.
Justin wziął mnie nie spodziewanie na ręce i zaniósł do swojego pokoju, abym mogła się wysuszyć, supeeer po prostu ja w staniku i majtkach po lekkim wpływie alkoholu w pokoju Justina Biebera to nie pisało się na coś dobrego
Justin z żalem w oczach podszedł do mnie blisko.
 
- Przepraszam, że to wszystko tak wyszło, nie mam pojęcia kto ją tu zaprosił
 
- Jest dobrze Justin, nie przejmuj się już w sumie się przyzwyczaiłam- powiedziałam patrząc mu prosto w oczy 
 
- Niee możesz być taaak traktowana nie zasługujesz na to - przybliżył się bardziej pochylając się nad moimi ustami
- Taaak sadzisz, tooo pokaż mi na co zasługuje - powiedziałam desperacko pragnąc jego magicznych ust


Justin złączając nasze usta całował niesamowicie i nie mowie taaak bo to był mój pierwszy pocałunek jego malinowe usta pasowały idealnie do moich co jeszcze bardziej nas podkręcało, aby powiększyć pocałunek, było wspaniale obydwoje się tak samo pragnęliśmy, Justin zjechał do mojej szyi zostawiając tam mokre pocałunki, ale nie chciałam żeby to wszystko zaszło za daleko, wiec przerwałam całe przedstawienie, położyliśmy się w jego dużym łózko. Jego czekoladowe oczy patrzały na mnie z uwielbieniem 

- Kocham Cię- powiedział jakby to było najprostsze słowo na świecie

-Ja Ciebie też...




___________________________________________________________________________________


 Hej, przepraszamy że długo czekaliście na ten rozdział.


Czytasz=komentujesz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz